STRONA GŁÓWNA BIOGRAFIA
DYSKOGRAFIA
TEKSTY
FOTOGRAFIE
WYWIADY
Magazyn "Tylko Rock"
<<<powrót
INFORMACJE
MULTIMEDIA
KSIĘGA
GOŚCI
CHAT
SONDA
KONTAKT
|
|
|
Historia
wszystkich płyt Grzegorza Ciechowskiego (do 1992 r.) WŁASNA
FALA
REPUBLIKA; Nowe sytuacje, Polton
LPP-003, 1982r.
Nowe
sytuacje; System nerwowy; Prąd; Arktyka; Śmierć w
bikini; Będzie plan; Mój imperializm; Halucynacje; Znak
"="; My lunatycy
Skład: Grzegorz Ciechowski - k, voc;
Sławomir Ciesielski - dr; Zbigniew Krzywański - g;
Paweł Kuczyński - b
Pracowaliśmy
w Od Nowie, w piwnicy i właściwie co dzień były
próby, i - powiedzmy - co tydzień powstawał nowy
utwór. A nasze głowy były bombardowane różnymi
produkcjami: od Dead Kennedys do B 52's, od Stranglers do
Television... Jedno było pewne: te wszystkie propozycje
punk rocka i nowej fali tworzyły sito, przez które nie
mogły się przedostać pewne elementy, i to było już
wówczas dla nas jasne. Opracowując materiał na tę
płytę dążyliśmy do obcięcia wszystkich tych rzeczy,
które wiązały nas z pierwszą połową lat
siedemdziesiątych, z czasami, kiedy zbieraliśmy
najwięcej doświadczeń muzycznych, i wręcz za
kompromitację uchodziła bluesowa solówka.
Można było opierać się na wzorcach I połowy lat
sześćdziesiątych, ale wiązać się miał z tym nowy
smak. Wszystko, co smakowało inaczej, było wtedy nie do
zjedzenia. Zdaliśmy sobie z tego sprawę po naszym
pierwszym koncercie w Od Nowie - jeszcze w starym
składzie, kiedy był inny klawiszowiec, a ja grałem
tylko na flecie, i odrzuciliśmy wszystko z repertuaru, z
wyjątkiem Białej flagi.
To był czerwiec 1981 r., zaczął powstawać nowy
repertuar, i powstał - w ciągu trzech miesięcy, l to
właśnie była zawartość Nowych sytuacji. Później
pojawiły się - oczywiście - zarzuty, że to wszystko
jest monotonne, że zbyt jednorodne stylistycznie. Ja z
tymi zarzutami w ogóle nie zgadzam się. Kiedy dziś
słucham tej płyty z kompaktu, to zauważam tam przede
wszystkim cały ładunek emocjonalny, który zbiera się
w ludziach przez ileś tam lat pracy. Dlatego sądzę,
że ci, którzy czekają na swą pierwszą ptytę,
powinni być ostrożni. Nie powinni wydawać jej za
wszelką cenę. Bo potem trudno jest odnaleźć w sobie
takie ciśnienie, żeby z tą samą emocją coś
wyartykułować. Uważam, że pierwsza płyta była dla
nas najważniejsza, bo potem... Potem już pracowaliśmy
spokojnie.
Nowe
sytuacje były informacją, że Republika będzie
nadawała na falach, na jakich chce nadawać, i że nie
będziemy rozszerzali tego zakresu. Tym bardziej bolały
mnie ataki dziennikarzy, bo oni powinni być świadomi
tego wszystkiego.
Bardzo mnie cieszy, że gdy po dziesięciu latach słucha
się tej płyty, to teksty nadal są dobre. Przynajmniej
ja tak uważam i prawdę powiedziawszy trudno mi je
oceniać inaczej, bo jestem bardzo przywiązany do tego,
co piszę.
ORNAMENTY
REPUBLIKA:
Nieustanne tango, Półton LPP-012,1984r.
Nieustanne tango; Psy Pawiowa; Na barykadach walka trwa;
Hibernatus; Zróbmy to (teraz); Wielki hipnotyzer; Obcy
astronom; Fanatycy ognia; Poranna wiadomość
Skład: jak wyżej
Nie
wiem, co jest lepsze. Czy kochać się tak jak młodzi
ludzie - szybko, czy tak jak starsi - w sposób
wyrafinowany... Nowe sytuacje to była inicjacja.
A Nieustanne tango odbieram inaczej. Przede
wszystkim nie było robione w pośpiechu. Mogliśmy
pozwolić sobie na miesiąc pracy w studiu. Nowe sytuacje
były nagrywane przez sześć dni, zgrywane przez dwa
lub trzy. Nieustanne tango było także nagrywane
właściwie na żywo, z wyjątkiem śpiewu, dodanego
później. Ale tu już rysowały się pierwsze ślady
produkcji, trochę to różniło się od tego, co
robiliśmy na estradzie. Jak na tamte czasy Sławek
Wesołowski zrobił dobrą robotę...
Niestety zgasł duch bojowy naszej menażerii - Andrzej
Ludew odsunął się od tych spraw, miał inne
kłopoty... Ja tuż po nagraniu płyty trafiłem do
wojska...
Myślę, że od dawna istnieje u nas coś takiego, jak
sprawdzanie rockowego dziewictwa, i nawet po tylu latach,
gdy Republika znów dala znać o sobie ci ginekolodzy
odzywają się i sprawdzają. Nie chcę tu wymieniać z
nazwiska dziennikarzy, wystarczy, że oni źle mówią o
mnie...
W Polsce
trzeba cały czas robić karierę i przekonywać ludzi.
Musieliśmy ich przekonywać, że dla nas pieniądze
były czymś robionym mimochodem. A przecież gdybym
chciał naprawdę zarabiać, to wiem jak to robić.
Najgorsze, że takie opinie strażników rockowej cnoty
powodują, że trzeba na siłę przekonywać do siebie
ludzi, i odbywają się takie siłowe koncerty. Ja już
mam tego dosyć. Już więcej w Jarocinie nie wystąpię.
Nie dlatego, że się obraziłem. Dlatego, że to
niehigieniczne.
Wtedy, w 1985 roku, stanąłem na estradzie, przyjąłem
te wszystkie pomidory. A przed nami było dwadzieścia
tysięcy ludzi, którzy chcieli nam ten koncert
przerwać... Potem śpiewali nam Sto lat! Ale nie
wyszliśmy na bis. Uważam, że trzeba płacić
określone ceny...
Rok wcześniej nie mogliśmy dojechać do Jarocina, a
zrobiono z tego pogrzeb Republiki. Palenie płyt, Ku Klux
Klan...
Popularność, którą osiągnęliśmy, przeszła nasze
oczekiwania. Natomiast nie była nas w stanie zmienić,
bo nie chodziło nam o takie funkcjonowanie. Musieliśmy
sobie z tym poradzić i poradziliśmy. Redukowaliśmy
ilość koncertów: miało być ich góra 95 rocznie.
Świadomie wracaliśmy do domu, próbowaliśmy nowy
materiał. To po pierwsze. A po drugie: można było
zwariować od ciśnienia, które się wtedy wytwarzało.
Nie chciałem walczyć z fanami Lady Pank. Mnie to nie
interesowało. Jakaś część ludzi pomyliła się:
zainwestowała uczuciowo w Republikę, która okazała
się nie dla nich. Nam chodziło tylko o tych, którzy
rozumieli nas do końca. Na Rockowisku potrafiliśmy
wyjść i zagrać wyłącznie materiał z nowej płyty,
która jeszcze się nie ukazała, i po pięćdziesięciu
minutach schodziliśmy z estrady bez odegrania Telefonów
czy Białej flagi.
Nieustanne tango to dla mnie dowód, że umieliśmy
już wprowadzać takie muzyczne nastroje, jakich nie
potrafiliśmy wywoływać wcześniej. Musieliśmy się
zmierzyć z nowymi fakturami - takie wejście na trochę
głębszą wodę. To, co było ryte grubym rylcem w Nowych
sytuacjach, tu już było z pewnymi ornamentami.
Bardzo też ważne byty dla mnie teksty, które do tej
pory nie straciły aktualności.
Teraz nie jestem w stanie powiedzieć, którą płytę
Republiki wole: pierwszą czy drugą. Na pewno częściej
słucham drugiej, ale jak słucham pierwszej, to czuję w
sobie większe emocje.
EPIZOD
REPUBLIKA:
1984, Mega Ton LP 1, 1983r.
New Situations; Nervous System; The Current; Siberia;
Bikini Death; The Plan; My Imperialista; Haluci-nations;
"=" Eguals; Todays Sleep-walkers
Skład: jak wyżej
To byt
taki moment, kiedy przyjechali do Polski bardzo mili
ludzie z Anglii, zaprzyjaźnieni z Gregiem Kuczyńskim.
Greg wtedy był u nas w tak zwanej branży... Odbył się
targ tych najlepszych niewolnic i wybrano trzy zespoły
TSA, Lady Pank i Republikę. Zostaty zrobione
anglojęzyczne wersje płyt i zapanowało przekonanie,
że polskie zespoły muszą podbić Anglię i Amerykę...
Moment rzeczywiście był sprzyjający. Bardzo silnie
działały wąsy Wałęsy, czapka papieża... Polska
muzyka miała taką szansę jak w początku pieriestrojki
radziecka, co też zresztą nie sprawdziło się.
Uważam, że poniekąd słusznie MCA wybrało sobie wtedy
Lady Pank, bo jeśli chodziło o produkcję komercyjną,
to Lady Pank było najbardziej plastycznym materiałem.
Dlaczego im się nie udało - to już nie jest temat tej
rozmowy...
Dlaczego podobnie stało się z nami, mogę odpowiedzieć
krótko. Tam wychodzi sto, dwieście longplayów
miesięcznie. Na pewno, przyznaję, moja angielszczyzna
nie była dobra. A poza tym... Ja to nagrywałem z dużym
przekonaniem. Bardzo lubiłem te przekłady, które
zrobiła moja przyjaciółka z Torunia, Ania Baranówna.
Co tu dużo gadać: zaśpiewanie tego było tak trudne
technicznie, że miałem już kłopoty w języku polskim,
co zresztą było słychać na pierwszym longplayu...
Wtedy mówiłem gorzej po angielsku niż teraz, ale to
też nie miało większego wpływu - można mówić
świetnie w sensie merytorycznym, a źle śpiewać... Nie
ukrywam, że czuję się o wiele lepiej śpiewając po
polsku, i jestem w stanie o wiele więcej przekazać
emocjonalnie.
1984 to był dla nas raczej epizod. Ważny tylko
ze względu na reklamę na polskim rynku. Ludzie tutaj
byli z tego powodu bardziej zainteresowani zespołem.
Poza tym pamiętajmy o jednym: wydanie płyty w Londynie
to tylko pierwszy krok i to ten najprostszy. O wiele
trudniej płytę wypromować i zorganizować
dystrybucję. Tu już nie można liczyć na łut
szczęścia. A na to liczyła firma Mega Records.
BURZA
OBYWATEL
G.C.: Obywatel G.C., Tonpress SX-T
89,1986r.
Paryż - Moskwa 17.15; Tak
długo czekam, Błagam nie odmawiaj;
Kaspar Hauser; Spoza linii świata; Przyznaję się do
winy; Moje modły
Skład: Grzegorz Ciechowski - k, voc;
Krzysztof Ścierański - b; Jan Borysewicz - g; Michał
Urbaniak -s; Jose Torres - perć; Krzysztof Zawadzki -
perć; Paweł Ścierański -g; Janusz Skowron - acc;
Janusz Tytman - mandolina; Małgorzata Potocka - glosy;
Agnieszka Kossakowska - voc; Rafał Paczkowski -k,
programowanie
Odczuwałem
pewien spokój, gdy z Republiką produkowałem Nieustanne
tango. Natomiast tutaj, po dwóch dniach nagrań,
Republika się rozpadła i stanąłem przed niesamowitym
wyzwaniem. Musiałem zrobić ptytę, która by brzmiała
inaczej niż Republika i była moim nowym obliczem. Mało
tego: musiałem zrobić to tak, żeby natychmiast
zafunkcjonować na nowo na rynku, i wtedy zrodziły się
we mnie potworne emocje. Każdy kontakt z innymi
muzykami, praca z nimi - napawały mnie autentyczną
euforią.
To jest trochę tak, jak po kilku latach małżeństwa
masz kochankę i zapominasz, jak to kiedyś wspaniale
było z żoną. Chodzisz po znajomych i opowiadasz:
dlaczego straciłem tyle czasu, jak mogłem? Przecież z
tą nową jest genialnie, mówi, że jestem wspaniałym
kochankiem... Takie odczucia mi wtedy towarzyszyły, i
między Bogiem a prawdą dziękuję, że taka historia
się wydarzyła. Bo nie sądzę, aby Republika - która
była w pewnym kryzysie - zdołała nagrać taką ptytę.
Nie nagrałaby płyty, która miałaby w sobie taki
ładunek emocji. A związany był on z moimi sprawami
osobistymi: ja się wtedy rozwodziłem i przenosiłem do
Warszawy. To była cała burza w moim życiu. Burza,
która przetoczyła się nad tą płytą. Stąd takie
piosenki jak Błagam nie odmawiaj, Przyznaję się do
winy.
Uważam, że może tu paść zarzut eklektyzmu. Że
Krzysiek Ścierański gra po prostu jak Ścierański i
tak dalej... Ale, prawdę mówiąc, kiedy dziś słucham
tej płyty i Taki Tak!, to wolę tę pierwszą.
WALKA l
KOMPROMIS
OBYWATEL
G.C.: Tak! Tak!, Polskie Nagrania -
Muza SX 2707, 1988r.
Tak... tak... to ja; Podróż do ciepłych
krajów; Umarłe słowa; Ani ja ani ty; Depesza do
producenta; Nie pytaj o Polskę; Piosenka kata;
Skończymy w niebie
Skład: Grzegorz Ciechowski - voc, k; Marcin
Ołrębski - g; Wojciech Karolak - org; Jose Torres -
perc; Agnieszka Kossakowska - voc, Tomasz Stańko - tp;
Adam Wendt - s; Małgorzata Potocka - voc; Rafał
Paczkowski - g, programowanie Produkcja: Grzegorz
Ciechowski i Rafał Paczkowski
Półtora
roku po nagraniu Obywatela G.C. zebrałem
materiał i podpisałem umowę z ZPR-ami. Ten kontrakt
był dla mnie bardzo ważny. Oparcie w ZPR-ach
spowodowało, że to wszystko w ogóle mogło powstać, i
że mogła odbyć się ta trasa, bo pamiętajmy, że był
to u nas czas zupełnej posuchy... Żeby zdobyć
pieniądze na produkcję tej ptyty udałem się do
Krzysztofa Materny i zacząłem go przekonywać. On
zbadał rynek i dowiedział się, że płyta Obywatela
zaległa w kilku sklepach, i w imieniu ZPR-ów
stwierdził, że nie ma mowy, aby to teraz robić.
Wymyśliłem więc sobie taką sprytną formułę, że
będzie to płyta, na której zaśpiewa kilku moich
przyjaciół, bardzo dobrych artystów: Staś Sojka, John
Porter, Kora. Nawet komponując myślałem o innych niż
ja, określonych wykonawcach, i ten pomysł trafił do
przekonania tym, którzy decydowali w ZPR-ach. l ZPR-y
były hojne. W tym czasie była to właściwie jedyna
instytucja, która produkowała artystów.
Zacząłem od programowania, od pomysłów produkcyjnych.
Bardzo dużo pracy włożył w to Rafał Paczkowski.
Kiedy doszło do momentu nagrywania wokali, Sojka
pięknie zaśpiewał Podróż do ciepłych krajów. Potem
poprosiłem Korę. Jednak - po usłyszeniu Staszka -
powiedziała: Nie będę śpiewała tej twojej
piosenki. To chyba ty powinieneś zaśpiewać, żeby to
nie było o czymś innym, l właściwie to ona mnie
przekonała.
Musiałem zrezygnować z pomysłu, który okazał się
beznadziejny. Który spowodowałby, że płyta
utraciłaby swą jednorodność artystyczną.
Zapomniałem, że często tylko mój głos może jej to
nadać. Bez względu na to, jakim jestem wokalistą... Bo
ja nie jestem śpiewakiem jak Staszek i nigdy nim nie
będę... Tak więc kolejny raz zaryzykowałem i
zaczęły się kłopoty. Brakowało kilkunastu milionów.
Szukaliśmy dodatkowych sponsorów. Pewex był w stanie
dopłacić, a warunek był, żeby ptyta nazywała się Tak!
Tak! Pewex. Wyobraź sobie moją reakcję...
Najważniejsze, że w końcu płyta ukazała się i ZPR-y
jeszcze były w stanie inwestować w koncerty.
Są na tej płycie piosenki, które bardzo lubię.
Natomiast uważam, że w pewnych momentach widać
ścieranie się moich pomysłów z pomysłami Rafała. Ta
nasza wspólna produkcja polegała na walce między
pokazywaniem nowych rzeczy a tym, co chciałem
przekazać.
PRZYSTANEK
OBYWATEL
G.C.: Stan strachu, Polskie Nagrania - Muza SX 2851,
1989r.
Spać, nic więcej; Ja Kain ty Abel; Miłość
- rozmowy z ojcem; Nie radzę ci teraz wychodzić;
Wigilia to święto rodzinne; Z rękami podniesionymi do
góry; Zabierz mnie tam; Spokój, spokój, spokój; Ani
ja ani ty; Spokojne ulice
Skład: Grzegorz Ciechowski - k, voc;
Sławomir Piwowar - programowanie, k; Stanisław Zybowski
-g; Małgorzata Potocka i Urszula -glosy
Ja tę
płytę inaczej traktuję - w kategorii muzyki
filmowej... Byłem wtedy bardzo zajęty filmem, i nie
miałem czasu na nagranie płyty z piosenkami, która
byłaby moim kolejnym krokiem. Dlatego traktuję tę
płytę jako taki przystanek. Ale uważam ją w pewnym
sensie za ważną.
Nie lubię jak coś przepada... Tyle rzeczy przepada jak
się coś robi dla filmu - muzyka pozostaje w filmie w
ilościach śladowych. Przy zgraniu często reżyser
rezygnuje z najważniejszych fraz na rzecz
trzeciorzędnych efektów. W związku z tym, że Rafał
Paczkowski miał inne zajęcia, to znalazłem inną,
własną drogę, i to zaowocowało w postaci tego, co
zrobiłem później.
RYZYKO
REPUBLIKA:
1991, M. M. Potocka Production MMPP
- 001, 1991r.
Kombinat; Lawa; Republika; Układ sil; Balon;
Zawroty głowy; Zawsze ty; Telefony; Sexy Doli;
Biała flaga 91; Sam na linie; Gadające głowy; Moja
krew
Skład: Grzegorz Ciechowski -voc, k,
fl, acc;Sławomir Ciesielski - dr; Zbigniew Krzywański -
g; Jacek Rodziewicz - s Produkcja: Grzegorz Ciechowski
Po
koncercie w Opolu - kiedy zeszliśmy się i kiedy
okazało się, że już możemy ze sobą normalnie
rozmawiać - pojechaliśmy do Stanów. Tam doszliśmy do
wniosku, że tyle rzeczy zostało zaprzepaszczonych, bo
nie ukazała się na dużej płycie Biała flaga ani
Telefony. Ani wiele utworów, które kiedyś
graliśmy, i postanowiliśmy taką płytę zrobić.
Jeszcze wtedy nie myśleliśmy, żeby na nowo podejść
do tych piosenek.
W ogóle ten okres po nagraniu Stanu strachu był
dla mnie ogromnie ważny... Moja współpraca z Leszkiem
Kamińskim polegała na tym, że po prostu był
realizatorem dźwięku. Jasne, dyskutowaliśmy o
aranżacjach, wykłócaliśmy się nawet. Ale to ode mnie
wychodziły propozycje. Republika 1991 była moją
pierwszą, samodzielną produkcją studyjną, i to było
dla mnie najważniejsze. Jestem z tej płyty zadowolony.
Myślę, że trzeba było podjąć się takiego zadania.
Ryzyko polegało na tym, że zrobiliśmy nowe wersje. Ale
uważam to za lepsze rozwiązanie niż wydawnie kolekcji
nagrań ze starych singli. Republika nigdy nie miata
szczęścia do dobrej realizacji... Taki Balon nigdy nie
miał swojej wersji nagraniowej, więc tu nie ma
problemu. Jednak też uważam, że nowy Kombinat jest
o niebo lepszy. Trudno mi porównywać starą i nową Sexy
Doli, bo ta z 1991 jest na pewno ładniejsza,
ale tamta była bardzo młodzieńcza. Wydaje mi się że Moja
krew przyjęła dobrą formę. Zresztą nie odbiega
to za bardzo od wersji z singla, wyjąwszy, że
końcówka jest taka orkiestrowa.
Najważniejszy mój wybór i największe ryzyko związane
były z nową wersją Białej flagi. Musiałem
zadać sobie pytanie podstawowe: jakie białe flagi
wywieszamy my - moje pokolenie w roku 91. Instytucja już
nie rymuje się tak jednoznacznie z prostytucją, a
Wielki Brat zgubił już swoje okulary, które zostały
rozgniecione nogami bezimiennego tłumu. Ostatnio dużo
podróżowałem. W Londynie, Paryżu, Berlinie, Nowym
Jorku - wszędzie ich spotykałem. Tych, którzy nie
będąc pewni swojego wyboru namawiali mnie na to samo:
zostań tu. Tu jest prawdziwy świat. Większość z nich
obumarła. Ich aktywność jest wyczerpana. Wolą być
tam barmanem czy kierowcą niż tu artystą, i to jest
ich biała flaga, którą wywiesili w 1991 roku.
PODSUMOWANIE
REPUBLIKA:
Nowe sytuacje - Nieustanne tango, M.
M. Potocka Production MMPP-002, 1991r.
Nowe sytuacje; System nerwowy; Prąd; Arktyka;
Śmierć w bikini; Będzie plan; Mój imperializm;
Halucynacje; Znak "="; Nieustanne tango; Psy
Pawiowa; Na barykadach walka trwa; Hibernatus; Zróbmy to
(teraz); Obcy astronom; Poranna wiadomość
Chciałem podsumować historię Republiki
tym jednym wydaniem. Z powodów technicznych jeden utwór
musiał wypaść. Zrobiłem testy wśród przyjaciół: Wielki
hipnotyzer to było najmniej chciane dziecko.
EGZAMIN
Schloss
Pompon Rouge; Zyx Records ZYX 20201-2 ; 1992r.
Schloss Pompon Rouge; Tension Of Love;
Impertinent; Love Birds; Nice Little Lady; During The
Night; Fanfarę; Oni cherie, encore; Contenan-ce; Castel
tle l'amour; Her Last Dance; Schloss Pompon Rouge (re-prise)
Skład: Grzegorz Ciechowski - k, programowanie; Boris
Sommerchaf - k, moc; Agnieszka
Kossakowska -von; Małgorzata
Potocka - głosy; Zbigniew Krzywański - g Produkcja:
Grzegorz Ciechowski
Robotę
nadał mi Dieter Meier. Skontaktował mnie z taką
niemiecką producentką Gabrielle Walter. Sprawa była
jasna. Albo w ciągu dwóch tygodni robię ten materiał
filmowy - kilkanaście tematów muzycznych, dokładnie
przez nią określonych, albo tego nie robię...
Zamknąłem się w studiu Winka Chrósta i tam zrobiłem
tę pierwszą wersję - do filmu. Zadanie było o tyle
śmieszne, że akcja tego serialu dzieje się w okresie
baroku, a oni chcieli, aby im ten barok wywrócić na
lewą stronę. Tak, żeby to miało kontakt z moją
muzyką, a równocześnie było barokowe... Taka lekko
perwersyjna komedia erotyczna.
l wyszedł mi pewien pastisz baroku, i wydaje mi się,
że była to zabawna robota - tym bardziej, że później
przerodziła się w pracę nad płytą. Poprosili mnie o
to - o dociągnięcie materiału do 40 minut i zgranie
go. Niektóre utwory rozszerzyłem, niektóre dodałem.
Użyłem ścieżki dźwiękowej filmu, wykorzystałem
głosy aktorów i tak dalej.
Tu głównie pomagali mi Agnieszka Kossakowska i Boris
Sommerchaf, który mieszka w Polsce i według mnie jest
wielkim talentem dyrygenckim. To była taka robota
skondensowana i szybka. A potem jeszcze miesiąc
produkcji w studiu S-4. Myślę, że to jest o tyle
ciekawe, że musiałem pokazać to, co robię od
zupełnie innej strony... l to mi się podoba, bo
przeszedłem taki egzamin. Sprawdzian zawodowstwa. Tak
więc jestem z tej płyty zadowolony.
PODWYŻSZONA
ŚWIADOMOŚĆ
OBYWATEL
GC: Obywatel świata, M. M. Potocka
Production MMPP-003, 1992r.
Obywatel świata; Piosenka dla Weroniki; Nigdy
nie mów na zawsze: Powoli spadam;
Witajcie w zoo; Umarła klasa; Za
późno wystaiaś list; Tobie wybaczam
Skład: Grzegorz Ciechowski - moc, kl,
fl, acc, programowanie; Maciek Hrybowicz - g; Marcin
Otrębski - g; Zbigniew Krzywański - g; Krzysztof
Ścierański - b; Leszek Biolik - b; Zbigniew Wegehaupt -
b; Jose Torres . perc; Steven EMery - s; Waldemar
Kurpiński - cl; Robert Majewski - tp; Sławomir
Ciesielski - dr; Andrzej Majerczyk - dr; Kayah -voc;
Małgorzata Potocka - voc; Boris Sommerchaf - p, voc;
Leszek Kamiński - org; Piotr Grabowicz, Marek Jankowski,
Szymon Sadowski i Andrzej Sarosiek - kwartet smyczkowy
Produkcja: Grzegorz Ciechowski
Najpierw
powstały pierwsze wersje utworów, które były
wykorzystane w filmie Obywatel świata. Po tych
wersjach robiłem płytę Republiki, 1991, i
nagrałem Schloss Pompon Rouge. Po mniej więcej
roku włożyłem taśmę do magnetofonu, posłuchałem i
- niestety - doszedłem do wniosku, że czeka, mnie
potworna praca. Żyjemy w przełomowych czasach, jeśli
chodzi o muzykę, i tyle zmieniło się w mojej
głowie... Szczególnie - w dziedzinie faktury
rytmicznej, barw. Praktycznie rzecz biorąc musiałem
zacząć robotę od początku, zostawiając tylko
niektóre ścieżki. Starałem się uwypuklić w iym
materiale to, co było najbardziej nowoczesne. A zarazem
nie chciałem, żeby to było epatowanie nowinkami, i
wydaje mi się, że udało mi się zachować równowagę
między jednym a drugim.
Kilka utworów zaaranżowałem na nowo. A niektóre w
całości zostały nagrane od nowa. Musiałem ciurkiem
siedzieć w studiu, i bardzo dobrze, że tyle
siedziałem, bo mam wrażenie, że ta płyta zastała
mnie w momencie takiego podwyższonego stanu
świadomości.
Co myślę o tej płycie? Tak jak to było z 1991, ona
jest po prostu tym, co chciałem zrobić. Tu nie ma
żadnej dialektyki, żadnej wewnętrznej walki... W
związku z tym czuję się odpowiedzialny za każdy
dźwięk, za każde zgranie. A poza tym wydaje mi się,
że udało mi się tak wypełnić tę płytę tekstowo,
że jest bardzo spójna, a jednocześnie bardzo osobista.
Z
Grzegorzem Ciechowskim o jego płytach rozmawiał
WIESŁAW KRÓLIKOWSKI
|