STRONA GŁÓWNA BIOGRAFIA
DYSKOGRAFIA
TEKSTY
FOTOGRAFIE
WYWIADY
INFORMACJE
"Cogito"
<<<powrót
MULTIMEDIA
KSIĘGA
GOŚCI
CHAT
SONDA
KONTAKT
|
|
Art-obrazki: Wspomnienie o Grzegorzu
Ciechowskim
"Powiem Ci co myślę tak
prosto w twarz!"
Kiedy w grudniu zmarł Grzegorz Ciechowski, w redakcji
przeżyliśmy szok. W kioskach leżał numer
"Cogito", w którym znalazła się rozmowa z
artystą. Jak się okazało, był to ostatni wywiad
Grzegorza dla prasy, a jednocześnie drugi, jakiego
udzielił naszemu pismu.
Obie rozmowy przeprowadziła Edyta Woźnica - nasza
redakcyjna koleżanka, a prywatnie fanka. Nie wszystko
się zmieściło. Poniżej możecie przeczytać te
fragmenty obu wywiadów, które choć autoryzowane,
publikowane są po raz pierwszy.
Wszystko OK - G.C.
Dokładnie nie pamiętam, kiedy
zaczęłam słuchać Republiki, ale było to jeszcze w
szkole. Pewnie po raz pierwszy usłyszałam ich w
radiowej Trójce. Przez lata na jej liście każdy
kawałek Republiki zapowiadany był fragmentem piosenki
"Telefony": "To tylko ja!".
Słuchałam Grzegorza w każdym wcieleniu. W jego
repertuarze nie ma piosenki, której bym nie lubiła, ale
taką jedną ulubioną jest mi trudno wybrać. Zawsze
chciałam go poznać, dlatego dwa lata temu
zaproponowałam redakcji wywiad z liderem Republiki.
Kiedy szłam na spotkanie, byłam pełna obaw. Czy tak
sławny muzyk potraktuje mnie poważnie? Nie jestem
przecież dziennikarzem muzycznym. Czy nie rozczaruję
się nim? Czy nie zadam głupiego pytania? Czy rozmowa
będzie się kleiła? Zależało mi, by wywiad z tym
artystą był lepszy od wszystkich moich dotychczasowych
wywiadów.
Rozmawialiśmy w prywatnym studiu Grzegorza, spotkanie
przeciągnęło się do dwóch godzin, a przecież miało
trwać tylko pół. Opowiadał o liceum, studiach,
literaturze i oczywiście muzyce. Pod koniec rozmowy
wysiadły baterie w dyktafonie. Końcówka jego
wypowiedzi nie nagrała się, ale wywiad i tak powstał.
Umawiając się z Grzegorzem po raz drugi, nie
przypuszczałam, że mógłby pamiętać tamtą rozmowę.
W końcu upłynęły już dwa lata. Ale pamiętał! Znowu
spotkaliśmy się w jego studio i tak jak za pierwszym
razem rozmowa się przedłużyła. Bo to już była
rozmowa, a nie taki zwykły wywiad. Nie przypuszczałam,
że nasza ostatnia. Gdy 22 grudnia dostałam od
koleżanki SMS-a: "W nocy zmarł Ciechowski",
nie uwierzyłam.
(...)
Cogito 3/2002 (169)
|